Kancelaria adwokacka
Marek Małecki

wyborcza logo

Najsurowszy wyrok za podsłuchy polityków

Tylko kara bezwzględnego więzienia będzie skuteczna. Sąd musi dać zdecydowany sygnał, że takie działania są nieakceptowalne. Ofiarą takiego przestępstwa może się stać każdy z nas – mówił sędzia Paweł du Château, przewodniczący składu orzekającego w sprawie afery podsłuchowej, która latem 2014 r. doprowadziła do wielkiego kryzysu w państwie i pogrążyła rząd PO-PSL. 

Przed sądem stanęli Marek Falenta (biznesmen z branży węglowej), Krzysztof Rybka (jego wspólnik i szwagier) oraz Łukasz N. i Konrad Lasota, kelnerzy warszawskich restauracji Sowa & Przyjaciele oraz Amber Room. 

Prokuratura oskarżyła Falentę, że w latach 2013-14 płacił kelnerom, którym zlecił nagrywanie rozmów toczących się w “salonikach VIP” (sprzęt pomagał dostarczać Rybka), a potem, z zemsty za działania władz przeciwko jego firmie, przekazał podsłuchy mediom. Ukazywały się we “Wprost”, a przed wyborami w 2015 r. w tygodniku “Do Rzeczy”. 

Jak na polskie warunki proces przebiegł błyskawicznie – trwał nieco ponad pół roku. Ta szybkość wynikała m.in. z tego, że w śledztwie prokuratura nie badała politycznego kontekstu sprawy. Podobnie zrobił sąd, skupiając się wyłącznie na odpowiedzi, czy Falenta jest winny zakładania, a potem rozpowszechnienia nielegalnych nagrań. Na oba pytania odpowiedział twierdząco. Biznesmen dostał wyrok najsurowszy. Rybkę skazano na 10 miesięcy w zawieszeniu, podobnie jak kelnera Lasotę. W przypadku Łukasza N. sąd musiał odstąpić od wymierzenia kary, bo kelner współpracował w śledztwie i ujawnił wszystkie szczegóły. Będzie musiał tylko zapłacić 50 tys. zł. grzywny i oddać pieniądze, które zarobił na podsłuchach (ok. 100 tys. zł). 

Chociaż świadkowie (Łukasz N. i Piotr W., wspólnik Falenty) zeznawali, że biznesmen kierował się motywacją polityczną i za pomocą podsłuchów chciał “zmienić rząd w Polsce”, sąd uznał, iż głównym motywem Falenty była “chęć wzbogacenia się”. Zaczął od nagrywania spotkań biznesowych, politycy zainteresowali go później. W uzasadnieniu wyroku główna wina Falenty polega na naruszeniu “konstytucyjnej zasady ochrony prywatności, która jest wartością nadrzędną w stosunku do innych chronionych dóbr”. Sędzia du Château podkreślał, że podsłuchiwanie trwało 14 miesięcy, a sprawcy byli “zdeterminowani i w pełni świadomi”. Sąd nie miał wątpliwości, że to Falenta przekazał nagrania Piotrowi Nisztorowi w 2014 r. współpracującemu z “Wprost”, dziś publikującemu w “Gazecie Polskiej”. Biznesmena i dziennikarza łączyły według sądu “relacje pozazawodowe”. 

W trakcie procesu potwierdziło się, że Falenta przez lata współpracował z ABW i CBA. Ale sąd nie uwierzył w wersję biznesmena twierdzącego, że jest “ofiarą służb”, a podczas spotkań ostrzegał funkcjonariuszy przed podsłuchami. Potwierdziło się też, że służby dostawały od Falenty informacje pochodzące z nagrań. 

Oskarżonych nie było na sali. Pełnomocnik Falenty zapowiada apelację. A prokuratura? Po rozprawie nie zajęła stanowiska.

 

Link do artykułu: https://wyborcza.pl/1,134154,21182893,najsurowszy-wyrok-za-podsluchy-politykow.html

adwokat malecki sygnet

Pozostałe publikacje

adwokat malecki sygnet

Kontakt

NIP 526-21-23-350
ul. Kopernika 5 Lok. L 6, 00-367 Warszawa
tel: +48 (22) 828 88 26
fax: +48 (22) 826 93 77

sekretariat@adwmalecki.pl

Scroll to Top

By continuing to use the site, you agree to the use of cookies. More information

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close